Dodano: 4 stycznia 2010
powierzchnia | 49 ha. |
---|---|
głębokość | Maks. - 6 m, śr. - 3 m. |
klasa czystości | Podobno II, a okresowo i I klasa. |
dorzecze | Pasłęka i Jemiołówka. |
dostępność | Otoczone polami i łąkami. Dojechać można jadąc szosą z Olsztynka do Nidzicy. Zaraz po wyjeździe z Olsztyna skręcić w lewo do Jemiołowa. Jezioro będzie po lewej stronie drogi. |
kąpieliska | Na wschodnim brzegu plaża miejska. |
brzegi | Płaskie, miejscami delikatnie wzniesione - głównie na wschodzie. Linia brzegowa słabo urozmaicona. |
miejscowość | Olsztynek, Jemiołowo. |
hobby | Wędkarstwo (jezioro sandaczowe). |
dodatkowe informacje | Na północy wypływa niewielki ciek wodny - Jemiołówka, który wpada do jez. Sarąg. Do zbiornika dopływają jeszcze dwa niewielkie cieki wodne - w części południowej i północno wschodniej. Zbiornik jest długi na 1,4 km i szeroki na 0,5 km. |
inne | Lustro wody - 105,5 m n.p.m. Zlewnia całkowita - 5950 ha. Zlewnia bezpośrednia - 42,7 ha. |
piśmiennictwo | |
lokalizacja |
Komentarze
Sławek z Warszawy ptas@o2.pl
6 lipca 2011
witam,
Mam zamiar kupić działkę nad tym jeziorkiem i stąd pytanie - jak z czystością wody? (klasa I i II są mocno obiecujące) i jak z rybnością - łowi się tam coś jeszcze, czy na rybki pływa się tylko po to żeby nie trzeba było bawić dzieci?
Cezary Szczucki
24 stycznia 2010
Przyjemne jeziorko.Byłem u Zbyszka S.-Super ! Polecam!
Mikołaj minerwas@wp.pl
12 lutego 2009
Mimo wszystko jezioro jest urokliwe-a i tak wszystko zależy od ludzi...
Alicja alszyman@wp.pl
12 listopada 2008
Tymbark zeszpecił brzeg jeziora i to bardzo ale gmina na to pozwoliła!wstyd,bo taki sobie teraz widok z Jemiołowa
Monika Bartkiewicz mundzia@o2.pl
17 września 2008
Madzia, nie obraź się, ale jeśli ktoś ma ochotę brodzić po kostki w obrzydliwym piasku, czuc na stopach ocierające się zielsko i przedzierać sie przez trzcinowe zarośla, to ok. Ale porównaj naszą "plażę" z plaża w Pluskach lub Perkozie... Gdyby gmina wyłożyła kilka marnych groszy na oczyszczenie brzegu mogłoby być naprawdę ładnie. Sama jeszcze kilka dobrych lat temu namiętnie uczęszczałam tu na kąpiele, ale teraz bałabym się, że mogę zaginąć gdzieś między jedną a drugą kępą trzcin. Poza tym nie uśmiecha mi się brodzenie w wodzie, w której wchodząc do wysokości kolan nie widzi się własnych stóp. Przykro mi...