Dodano: 2 czerwca 2004
- Oberland - historia
- Gospodarka i komunikacja... - czyli szlaki wodne
- Kanał przez "Górny Kraj"
- Statkiem przez "Górny Kraj"
- Opis szlaku - z podziałem na [km.]

Oberland - historia
Nie kończące się stulecia zlodowaceń, utworzyły na dzisiejszym obszarze północno - wschodniej Polski, bajeczny krajobraz tysięcy jezior. Lodowiec, kilkakrotnie nasuwając się i cofając, rzeźbił tą krainę, tworząc niepowtarzalny, fantastyczny krajobraz. Nie brakuje tu też rzek, potoków i wniesień. Podmokłe tereny, porosłe buczyną pagórki i leśne ostępy, zawsze dawały schronienie leśnej zwierzynie. Oberland to historyczna nazwa skrawka ziemi, leżącego w dawnych Prusach Wschodnich, położonego pomiędzy Żuławami i deltą Wisły a Niziną Warmińską. Teren ten jest położony znacznie wyżej i zdecydowanie wyróżnia się wśród krajobrazów pomorskich. Bogato pofałdowana rzeźba terenu i wysokie góry Wzniesienia Elbląskiego z gęstą okrywą lasów i setkami czystych jezior, tworzą najpiękniejszy zakątek Polski zwanego kiedyś Pruską Holandią.

Niezwykle trudne warunki naturalne i wielka ilość przeszkód wodnych sprawiły, że aż do średniowiecza, ziemie te nie zostały zagospodarowane. Wraz z przyjściem Krzyżaków i całkowitym wytępieniem tajemniczych Warmów, Prusów i Jaćwingów, rozpoczyna się nowy okres dla tej krainy. Najpierw staje się areną rywalizacji Polski i Państwa Zakonnego i jak każdy kraj pogranicza, cierpi dziesięciolecia wojen. Region często przechodzi z rąk do rąk. Później, dzięki swoim bogactwom, staje się spichlerzem Pomorza. Bliskość potężnego, hanseatyckiego Gdańska oraz Elbląga, Fromborka i Braniewa to szansa na rozwój handlu. Kraina zostaje skolonizowana żelazną ręką Zakonu Krzyżackiego, i przynosi krociowe zyski. Jeziora i rzeki dostarczają ryb a niekończące się lasy zwierza, miodów, bukowego czy równie cennego dębowego drewna. Doskonałe ziemie rodzą bogaty plon, przyczyniając się do powstania wielkich ziemskich majątków, słynących też z hodowli świetnych koni litewskich i oberlandzkich. Polska przedwojenna encyklopedia wydawnictwa Gutenberga, tak to opisuje;

Prusy Wschodnie (Ostpreussen), pruska prowincja, tworząca enklawę w obrębie Polski, o pow. 37.047 km2 z (1926) 2,282.170 mieszk. (61 na 1 km2). Prusy zajmują pojezierze Mazurskie oraz nizinę nadbałtycką, pomiędzy dolną Wisłą a dolnem Niemnem. Powierzchnię obu tych części Prus budują wytwory epoki lodowej lub aluwjalne. Z starszych formacyj geologicznych, występuje tylko trzeciorzęd na stromem wybrzeżu Sambji i kreda w okolicy Malborga (Marienburg). Najwyższe tereny Prus, znajdują się w płd. ich części, na pojezierzu Mazurskiem a tworzą je łańcuchy potężnych dyluwjalnych moren czołowych, osiągających w Dylewskiej Górze (Kernsdorfer HŻhe) 312 m. Średnie wzniesienie P. wynosi 100-200 m. Na płd. od garbów morenowych pojezierza rozpościerają się rozległe sandry piaszczyste puszczy Jańsborskiej. Wybrzeże a zwłaszcza mierzeje posiadają krajobraz wydmowy. Najwyższe wydmy wznoszą się na mierzei Kurońskiej.

Zach. część Prus odwadniają Wisła, Nogat i Pasłęka, środkową Pregoła z dopływami Łyną (Alle) i Wystruciem (Inster), wsch. Niemen z Szeszupą a płd. Drwęca (do Wisły) i Pisa (do Narwi). Żeglownemi wodami są: Pregoła, Niemen, Nogat, Pasłęka i Łyna. Ponadto mają Prusy gęstą sieć kanałów (Oberlandzki, Frydrychowski, Seckenburski, Królewiecki, Drogi Mazurskie). Jezior posiadają Prusy ponad 3300, głównie na Mazowszu pruskiem (największe: Śniardwy, Mamry, Roś, Orzysz). Znaczne obszary zajmują torfowiska (31.200 ha).



Gospodarka i komunikacja... - czyli szlaki wodne
Już od XV wieku rodzi się koncepcja budowy szlaków komunikacyjnych, pozwalających na szybki i tani transport towarów przez ten tak trudny teren. W naturalny sposób wykorzystywano do tego wody okolicznych jezior oraz rzek; Pasłęki, Drwęcy, Wisły i Nogatu. Wykorzystywano też intensywnie Kanał Jagielloński i Zalew Wiślany. Tą drogą towary docierały do Elbląga, Gdańska, Malborka, Torunia, Fromborka i Braniewa. Niestety niekorzystny układ dróg wodnych, powodował ogromne wydłużenie tras żeglugowych. Konieczność omijania Wzniesienia Elbląskiego, powodowała wielotygodniowe wyprawy szlakami okrężnymi. Pod koniec XVII wieku, gdy zaczynają się tu rozwijać manufaktury, rozwiązanie problemy transportu staję się zadaniem pierwszorzędnym. Prawie sto lat trwają przymiarki, do tego zdaje się niewykonalnego zadania. Niemożliwością na owe czasy była tak wielka inwestycja, przecząca wydawałoby się wszelkim prawom natury. Kilkakrotnie przygotowywano konspekty, plany i projekty, wytyczano trasy, jednak złożoność zadania przekraczała ówczesne możliwości. Dopiero w 1825 roku, pod naciskiem właścicieli ziemskich, Pruski Parlament Krajowy uchwalił decyzję o budowie kanału w Oberlandzie. Koncepcję tą popiera gwałtownie rozwijający się, przemysłowy Elbląg, pod warunkiem że kanał będzie się kończył właśnie tam. Elbląg zawdzięczał swój rozwój i pomyślność, rozłożeniu tego miasta, na brzegu Zalewu Wiślanego. Dzięki temu jest to wielki port śródlądowy i jednocześnie morski. Tu też krzyżują się ważne handlowe i komunikacyjne szlaki lądowe. Połączenie jeziora Drwęckiego z jeziorem Dróżno dawało szansę na uniezależnienie się od wpływów potężnego Gdańska.


Kanał przez Górny Kraj
Budowa kanału rusza więc, ale aż do 1836 roku nie udaję się zrobić nic poza wskazywaniem kolejnych trudności. Kilkakrotnie zmienia się koncepcja, wytycza się wciąż nowe propozycje tras. Pracami kieruje Tajny Radca Budowlany Prus Severin z Kwidzynia (nie mylić z Karlem Severingiem, socjalistą, ministrem spraw wewn. Prus). Severin nie radzi sobie z projektem, zwleka i unika rozpoczęcia prac. Dopiero młody wizjoner, inżynier Georg Jakob Steenke, człowiek światły i ambitny, zaproponował koncepcję wytyczenia kanału najkrótszą drogą z jeziora Drwęckiego do portu w Elblągu. Najkrótsza trasa nie rozwiązała jednak największego problemu technicznego... czyli 100 metrowej różnicy poziomów którą kanał powinien pokonywać! Steenke uzyskuje łatwo poparcie Nadprezydenta Prus Von Shoena i przedstawia koncepcje u Króla Prus. Tam też zdobywa przychylność najwyższych władz. Kolejne lata mijają nad próbami rozwiązania problemu różnicy poziomów. Steenke wiele podróżuje. W Bawarii, Belgii i przede wszystkim w Holandii, studiuje zagadnienia konstrukcji hydrotechnicznych. Tam też zetknął się po raz pierwszy z techniką przewozu łodzi przez poldery na kołowych wózkach. Szczegółowo poznaje tam konstrukcje śluz i koncepcję stopni wodnych. Pod koniec 1844 roku, po powrocie do kraju, rozpoczęto wreszcie roboty ziemne. Dzięki bardzo aktywnemu poparciu Starostwa Pasłęckiego, szybko posuwają się prace ziemne przy niwelowaniu różnicy poziomów wód. Pierwotna koncepcja zakładała przeprowadzenie kanału z Elbląga przez jezioro Dróżno, następnie odcinkiem kanału do jeziora Piniewo. Stamtąd połączonym odcinkiem jezior Sambród i Ruda Woda a następnie przez jezioro Ilińskie do jeziora Drwęckiego i jeziora Szeląg Wielki. Ukształtowanie tych jezior i odnogi miały zapewnić żeglugę aż do Iławy przez jezioro Dauby i Jeziorak, do Zalewa przez jezioro Dauby, Płaskie i Ewingi. Najtrudniejszy do realizacji był odcinek pomiędzy jeziorem Dróżno a Piniewo, bo na stosunkowo krótkim odcinku trudnego, pagórkowatego terenu, należało pokonać kilkudziesięciometrową różnicę poziomów. Problem miał rozwiązać system 20 śluz wodnych na odcinku jedenastu kilometrów. Ze względu na astronomiczne koszty budowy i późniejszej eksploatacji zaniechano tego rozwiązania. Steenke pojechał do Stanów Zjednoczonych gdzie poszukiwał rozwiązania na Kanale Moris. Tam po raz kolejny obserwuje łodzie na wózkach. System kilkudziesięciu pochylni komorowych pozwala na przewożenie statków pomiędzy odcinkami toru wodnego. Tam zwrócił też uwagę na nieekonomiczność tego rozwiązania i wielkie koszty utrzymania tej inwestycji. Po powrocie, wraz z Severinem i Lentze, jeszcze wielokrotnie analizują amerykański pomysł. Nie wiadomo kiedy, wpadają na pomysł zastosowania turbin wodnych do napędu pochylni. Było to rozwiązanie nowatorskie i genialne pod każdym względem. W ten sposób rozwiązano ostatni problem - zagadnienia kosztów eksploatacji.

Pomysł jest stosunkowo prosty. Statek podpływa nad specjalną ażurową platformę - wózek, gdzie jest zatrzymywany i cumowany bez konieczności rozładunku. Wózek platformowy umieszczony jest na szynach, bardzo podobnych do kolejowych ale o większym rozstawie. Z takim właśnie rozwiązaniem Steenke zetknął się kiedyś w Holandii. Następnie cała platforma jest wyciągana na linach po pochylni. Liny rozpięte są na olbrzymich kołach wyciągowych. Każda pochylnia jest dwukierunkowa, czyli podczas jednego zjazdu można jednocześnie wciągać jeden statek a opuszczać drugi. Szerokość pochylni umożliwia swobodne mijanie się nawet dosyć dużych jednostek pływających. Nieopodal pochylni umieszczone są hale maszynowni. Tam znajdują się turbiny, napędzające maszyny wyciągowe. Do zasilania turbin, wykorzystuje się wodę, doprowadzaną z wyższego zbiornika, specjalnym niewielkim kanałem bocznym. Energia spadku wody napędza turbinę, która porusza z kolei kołowroty potężnej maszyny wyciągowej. Napęd przekazywany jest za pomocą kół i lin stalowych. Po pokonaniu różnicy wzniesień, statek jest wodowany w wyższym odcinku kanału, przeprowadza się odcumowanie. Wózek zsuwa się po szynach poniżej stępki i statek pchany własnym napędem kontynuuje rejs aż do następnej pochylni. Cała operacja śluzowania na takiej pochylni trwa około dwadzieścia minut. Statki posuwają się z prędkością około 6km/h. Na odcinku pomiędzy Miłomłynem a Ostródą, zbudowano dwie śluzy komorowe. Tam statek wpływa do komory, zamykane są drzwi śluzowe i rozpoczyna się przepompowywanie wody. Trwa to tak długo, aż wyrówna się poziomy wód w śluzie i kanale. W zależności od potrzeb, wodę się spuszcza do dolnego zbiornika lub wlewa (pompuje grawitacyjnie) z górnego odcinka kanału. Po wyrównaniu poziomów, otwiera się przeciwległe drzwi śluzowe i statek kontynuuje rejs na następnym poziomie drogi wodnej. Śluza wykorzystuje, znane ze szkoły, prawo naczyń połączonych. Na wszystkich odcinkach wykonanych sztucznie, koryto wodne jest starannie wymodelowane, pogłębione a brzegi umocnione palami drewnianymi na całej długości. Wzdłuż brzegu zbudowano drogę, mosty i kanały wodne do zasilania turbin.

Do roku 1860, wybudowano i uruchomiono cztery pierwsze pochylnie w Buczyńcu, Kątach, Oleśnicy i Jelonkach. Kanał Elbląski rozpoczął prace. W latach 1872 do 1881 zbudowano piątą pochylnię w Całunach, w której zainstalowano nowoczesną turbinę wodną. Od strony Ostródy, system uzupełniły dwie duże śluzy komorowe - Śluza Zielona i Śluza Miłomłyn. Wyposażenie kanału w maszyny i urządzenia techniczne pochodziło z zakładów w budowy maszyn w Tczewie. Dostarczono tam wykonane, olbrzymie koła wodne, elementy turbin wodnych w/g projektu Steenkego, bramy śluzowe i niezliczoną ilość stalowych elementów konstrukcyjnych. Wykorzystano technikę nitowania konstrukcji stalowych z gotowych elementów wytworzonych w fabryce. Pierwotne zastosowane elementy drewniane, zastąpione metalowo betonowymi w czasie dwóch kolejnych modernizacji w latach 1921 do 1926 i 1927 do 1931. Niemały wkład pracy mają też fabryki elbląskie. Kadrę techniczną i robotników zapewniły okoliczne miasta i wsie. W roku 1926, po pierwszej modernizacji, obliczono całkowity koszt budowy na około sześć milionów marek w złocie. Budowa kanału oprócz rozwiązania komunikacyjnych problemów regionu, dała poważny impuls gospodarce, przyczyniając się do rozwoju przemysłu ciężkiego. Pod koniec XIX wieku, przez kanał przepływa kilkadziesiąt statków towarowych dziennie, przewożąc płody rolne i towary przemysłowe.

Jednak wkrótce po ukończeniu kanału, wydaje się że jego znaczenie systematycznie maleje. Obok transportu wodnego pojawia się alternatywa w postaci coraz silniej rozwijającej się kolei, powstaje sieć dróg dla samochodów a w latach trzydziestych rozwija się lotnictwo. Jednak kanał, przez kilka dziesięcioleci, spełnia swoje zadanie. Do połowy lat 30, tą drogą spławia się prawie 300000 ton towarów (w roku 1927 prawie 50000 ton). Wraz ze spadkiem znaczenia kanału dla gospodarki regionu, rośnie jednak jego znaczenie dla rozwoju turystyki. Szlak wodny na stałe wkomponował się w romantyczny krajobraz tej krainy. Legendy o statkach płynących w powietrzu nad lasami przyciągają rzesze turystów. W końcu XIX wieku, kanał oprócz cudu techniki, stał się jeszcze wielką turystyczną atrakcją;

Trzema cudami świata kraj Pruski się szczyci; znajdziesz tu podniesione z bagien i błota Żuław warownie Wielkich Mistrzów w Marienburgu (Malbork), są piaski i wydmy tajemnie wędrujące w Mierzei i statki płynące po górach i lasach.

Dziś, po gwałtownych zmianach na mapie geopolitycznej Europy, Górny Kraj utracił swoje znaczenie. Niegdyś kluczowe szlaki komunikacyjne stały się peryferiami drogami Europy. Bogaty i uprzemysłowiony Elbląg, po faktycznej utracie dostępu do morza, stał się miastem prowincjonalnym. Po ostatniej reformie administracyjnej utracił także swoje znaczenie w północno - wschodniej Polsce. Wszystkie stare, hanseatyckie miasta wybrzeża, może za wyjątkiem Gdańska, zubożały i utraciły swoje wpływy. Przemysł wycofał się do innych rejonów i może dzięki temu, można do dziś podziwiać nieskażone piękno przyrody. W miejsce utraconej świetności otwiera się szansa zbudowania proekologicznej gospodarki w oparciu o nowoczesną turystykę. Czas pokaże czy z tej szansy uda się skorzystać.


Statkiem przez Górny Kraj
Jak podaje polska przedwojenna encyklopedia z 1932 roku; Elbląski (Oberlandzki) - (Elbing­Oberl/ndischer) kanał, wybudowany w 1845-60 łączy Elbląg z jeziorem Druźno (Drausensee) i jeziorami Oberlandu (PrusyWsch.). Ma on 82 (z jeziorami - 145 km.) i jest zaopatrzony w 4 śluzy. Odgrywa on ważną rolę w życiu gospodarczem kraju.

Informacje te są jednak nieścisłe. Kanał ma długość prawie 130 kilometrów. Zwykle jest identyfikowany jedynie z odcinkiem Elbląg - Ostróda o długości 82 km., jednak tor wodny ma jeszcze kilka żeglownych odgałęzień, podzielonych na trzy odcinki wyznaczone z centralnego punktu w Miłomłynie:

- Najdłuższy, pierwszy odcinek, z Ostródy do Iławy mierzy 48 km.
- Drugi przebiega z Miłomłyna do Iławy i liczy 31km.
- Odcinek trzeci jest najkrótszy, mierzy jedynie 17km. z Ostródy do Starych Jabłonek

W źródłach nie ma zgodności jaki punkt jest początkiem i końcem kanału. Czasami przyjmuje się jezioro Dróżno a czasami śluzę Miłomłyn. Nie ma też zgodności co do nazewnictwa samego kanału. W różnych publikacjach występują najczęściej nazwy; Kanał Elbląsko - Ostródzki, Kanał Ostródzko - Elbląski, Kanał Elbląski, Kanał Staropruski, Kanał Oberlandzki. Spotkałem się nawet z nazwą Kanał Steenkego, ale należy to raczej traktować jako hołd oddany inżynierowi przez autora owej publikacji. Najbardziej sensowne wydaje się przyjęcie nazwy Kanał Oberlandzki, bo jest ona najbardziej zakorzeniona, najbliższa historycznej prawdzie i pojawia się w większości źródeł czy opracowań.

Współcześnie, czyli ponad 150 lat od budowy kanału, jest on żeglowny i doskonale utrzymany na całej swej długości. Czynne są wszystkie urządzenia techniczne, mimo iż niektóre z nich działają już ponad 100 lat! Czynne i sprawne są pochylnie, na których statki przewożone są na wózkach. Jest ich na trasie pięć:
- Całuny
- Jelenie
- Oleśnica
- Kąty
- Buczyniec

Na początku XXw. Elbląskie Towarzystwo Turystyczne i Przedsiębiorstwo Przewozowe Tetzlafa z Ostródy, oferowało swoim klientom rejsy po kanale. Do lat 30-tych biała flota Oberlandzka liczyła kilkadziesiąt jednostek w tym nawet dwa duże statki (M.S. Oberland i M.S. Konrad), zabierające ponad 100 osób. Tak swe wrażenia z rejsu po kanale Oberlandzkim opisał O.E. Sattler.

Poprzez cały Oberland kanał płynie
a w nim statki na widok drzew wierzchołków,
dzioby swe ku niebu unoszą
i płyną na skrzydłach aniołów.

Tu kanał mknie przez las bajeczny
lub łąkę ukwieconą w leśnym gaju.
A tam z jeziora na jezioro
wciąż bliżej do wodnego raju.

Omija sitowie i trzciny,
starej wioski dom podcienowy
a zbudował ten niezwykły kanał
najsprytniejszy z wilków morskich

Dzisiaj, żeglugę po kanale i okolicznych jeziorach obsługuje przedsiębiorstwo Żegluga Ostródzko - Elbląska. Rejsy po Zalewie Wiślanym obsługuje również Żegluga Gdańska Ltd. W Ostródzie i w Elblągu są duże porty żeglugi śródlądowej i stocznie remontowe. Po kanale i jeziorach można pływać dużymi statkami 65-cio osobowymi, 36-cio osobowymi, 12-to osobowymi a także motorówkami. Można też zaplanować kilkugodzinne wycieczki kajakami, i żaglówkami. Samodzielne przepłyniecie przez śluzy i pochylnie wymaga wniesienia każdorazowej opłaty za śluzowanie, w wysokości od 3 do 5 złotych. Wśród jezior jest ogromna ilość przystani i wypożyczalni sprzętu pływającego. Statki regularnie kursują w okresie od 01.05 (przez kanał od 15.05) do końca września. Rejs na najbardziej malowniczej trasie z Ostródy do Elblaga, przez Miłomłyn, Małdyty i Buczyniec, to całodzienna wyprawa. Rejs rozpoczyna się na przystani w Ostródzie o 8 rano a kończy w Elbląskim porcie około 19 wieczorem. Bilet normalny na całej trasie kosztuje 65złotych. Można też wybrać najkrótszą trasę z Ostródy do przystani Miłomłyn - za 15 złotych, lub nieco dłuższą do przystani Małdyty - za 33 złote. Istnieje też możliwość rejsu do pochylni Buczyniec - bilet za 44złote. Malowniczo położona, wśród prastarego wysokiego lasu liściastego jest jednocześnie muzeum i działającym skansenem. Tu też można zwiedzić muzeum kanału, odwiedzić pomnik Georga Jakoba Steenke. Po odpoczynku można skorzystać z krótkich rejsów pomiędzy sąsiednimi pochylniami (w cenie 5-15złotych). W biurach przystani można zamówić rejsy po wybranych trasach, kupić bilety zbiorowe i ulgowe. Z Ostródy warto się tez wybrać w rejs spacerowy po przepięknym jeziorze Drwęckim. Cena, zależnie od rejsu, to około 10złotych. W Elblągu warto wykupić rejs po Zalewie Wiślanym (od 10złotych), zwiedzając Tolkmicko, Frombork, Braniewo i Krynicę Morską, położoną po drugiej stronie zalewu (rejs wahadłowy za około 30złotych). Stamtąd po niedługim spacerze, można dotrzeć do morskiej plaży i wieczorem wrócić do Elbląga. Obowiązkowym punktem takiej wyprawy, musi być zwiedzanie Fromborka - miasta Mikołaja Kopernika. Po krótkim spacerze z portu, wzdłuż Kanału Baudy, można zwiedzić unikalny zabytek - wieżę wodną. Ten ciekawy akwedukt, został ponoć zmodernizowany właśnie przez uczonego Mikołaja. Na potężnym, ufortyfikowanym wzgórzu katedralnym trzeba zwiedzić urządzenia obronne z wieżami bramnymi. W środku grubych murów znajduje się kuria z zegarem słonecznym, gotycka katedra p.w. NMP Wniebowziętej, pałac biskupi z urządzonym w środku muzeum Kopernika i wieża artyleryjska z której rozciąga się zapierający dech w piersiach widok. Kilka razy dziennie w Katedrze, odbywa się krótki koncert organowy, wykonywany na instrumencie składającym się aż z 6 tysięcy piszczałek!

Górny Kraj, to także wymarzone tereny do zaplanowania ciekawych rowerowych wycieczek. Można wyznaczyć wiele tras o bardzo różnym stopniu trudności, od dziecinnie łatwych aż do trudnych, górskich eskapad. Dla mniej doświadczonych, mogę polecić łatwą ale dość długą i urozmaiconą trasę wzdłuż Kanału Oberlandzkiego. Posuwamy się cały czas po żwirowej drodze nad wodą. Można też wybrać nieco trudniejsze leśne ścieżki, posuwając się od pochylni do pochylni. Na trasie natrafimy na kilka krótkich górskich premii. Całą trasę kanału, podzieloną na trzy lub cztery całodzienne odcinki, mogą pokonać nawet mniej doświadczeni cykliści. Te same szlaki można przemierzać pieszo, z plecakiem i namiotem, chłonąc ciszę, spokój i niczym nieskażoną przyrodę. Warto zabrać ze sobą aparat fotograficzny!

Turystom planującym dłuższy wypoczynek, można polecić założenie bazy wypadowej w Pasłęku. Z tego starego bo ponad 700-letniego, malowniczego miasta, jest wszędzie blisko. Samochodem, rowerem albo pieszo z plecakiem, można dotrzeć do Elbląga, do pochylni kanału, zwiedzić okolice jeziora Dróżno. Warto wybrać się na wycieczkę do Parku Krajobrazowego Wzniesienie Elbląskie. W deszczowe dni można zwiedzić zabytkowy kościół św. Bartłomieja, ratusz miejski z XIV, wieżę bramną i izbę pamięci (czynna we wtorki) w której znaleźć można wiele ciekawostek o kanale i całym regionie. W środku jest też duża makieta obrazująca działanie pochylni Steenkego. Koniecznie trzeba zwiedzić muzeum w Elblągu i zobaczyć wystawę wykopalisk świadczących o prehistorii tej ziemi. Stała ekspozycja o Truso, należy do najlepszych wystaw muzealnych. Nie sposób też ominąć monumentalnej katedry św. Mikołaja.

Dobrą bazą wypadową jest też mała miejscowość letniskowa Małdyty, położona mniej więcej w środkowej części kanału. Oprócz wycieczek po kanale można też aktywnie korzystać z wypoczynku wśród dziesięciu okolicznych jezior i grzybnych lasów. W okolicy są też stadniny koni, gdzie można zaplanować wczasy w siodle. Wszędzie łatwo o zakwaterowanie a ceny kwater nie są wygórowane. Nocleg w przyzwoitych warunkach, można znaleźć już za 15-20 złotych. Ziemia Elbląska ma bardzo bogatą i urozmaiconą ofertę agroturystyczną. Bez problemu można się też rozbić z własnym namiotem. Należy tylko pamiętać o dopełnieniu obowiązku meldunkowego i zgłoszeniu pobytu. Okoliczni gospodarze są gościnni i chętnie witają turystów. Wszelkiej pomocy udzielają sołectwa.

O tej uroczej krainie nie należy też zapominać poza sezonem letnim. Unikalne walory klimatyczne i ukształtowanie terenu, pozwala na niesamowite przeżycia przy uprawianiu... sportów zimowych! Trasy wzdłuż kanału i brzegami jezior są wymarzone dla turystyki na nartach śladowych. Całodzienna wycieczka z plecakiem i aparatem fotograficznym to niezapomniane przeżycie w ciszy i spokoju. Tu nie ma tłoku i tłumu turystów znanego z innych miejscowości zimowych a i warunki są tu często lepsze. Wysokie pagórki Wzniesienia Elbląskiego, umożliwiają też uprawianie narciarstwa zjazdowego lub biegów przełajowych na orientację. Cisza spokój i krystalicznie czyste powietrze gwarantuje zdrowy wypoczynek.

Autorzy tekstu: Ilona i Jaroslaw Szymonowicz, Ryszard Bogucki
szerokość Od 7 m do kilkunastu.
źródła Jezioro Drużno.
dopływy Marwicka Młynówka, Jelonka, Miła, jezioro Piniewo, Kanał Iławski.
ujście Jezioro Drwęckie.
dodatkowe informacje - Oberland - historia
- Gospodarka i komunikacja... - czyli szlaki wodne
- Kanał przez "Górny Kraj"
- Statkiem przez "Górny Kraj"
- Opis szlaku - z podziałem na [km.]

Oberland - historia
Nie kończące się stulecia zlodowaceń, utworzyły na dzisiejszym obszarze północno - wschodniej Polski, bajeczny krajobraz tysięcy jezior. Lodowiec, kilkakrotnie nasuwając się i cofając, rzeźbił tą krainę, tworząc niepowtarzalny, fantastyczny krajobraz. Nie brakuje tu też rzek, potoków i wniesień. Podmokłe tereny, porosłe buczyną pagórki i leśne ostępy, zawsze dawały schronienie leśnej zwierzynie. Oberland to historyczna nazwa skrawka ziemi, leżącego w dawnych Prusach Wschodnich, położonego pomiędzy Żuławami i deltą Wisły a Niziną Warmińską. Teren ten jest położony znacznie wyżej i zdecydowanie wyróżnia się wśród krajobrazów pomorskich. Bogato pofałdowana rzeźba terenu i wysokie góry Wzniesienia Elbląskiego z gęstą okrywą lasów i setkami czystych jezior, tworzą najpiękniejszy zakątek Polski zwanego kiedyś Pruską Holandią.

Niezwykle trudne warunki naturalne i wielka ilość przeszkód wodnych sprawiły, że aż do średniowiecza, ziemie te nie zostały zagospodarowane. Wraz z przyjściem Krzyżaków i całkowitym wytępieniem tajemniczych Warmów, Prusów i Jaćwingów, rozpoczyna się nowy okres dla tej krainy. Najpierw staje się areną rywalizacji Polski i Państwa Zakonnego i jak każdy kraj pogranicza, cierpi dziesięciolecia wojen. Region często przechodzi z rąk do rąk. Później, dzięki swoim bogactwom, staje się spichlerzem Pomorza. Bliskość potężnego, hanseatyckiego Gdańska oraz Elbląga, Fromborka i Braniewa to szansa na rozwój handlu. Kraina zostaje skolonizowana żelazną ręką Zakonu Krzyżackiego, i przynosi krociowe zyski. Jeziora i rzeki dostarczają ryb a niekończące się lasy zwierza, miodów, bukowego czy równie cennego dębowego drewna. Doskonałe ziemie rodzą bogaty plon, przyczyniając się do powstania wielkich ziemskich majątków, słynących też z hodowli świetnych koni litewskich i oberlandzkich. Polska przedwojenna encyklopedia wydawnictwa Gutenberga, tak to opisuje;

Prusy Wschodnie (Ostpreussen), pruska prowincja, tworząca enklawę w obrębie Polski, o pow. 37.047 km2 z (1926) 2,282.170 mieszk. (61 na 1 km2). Prusy zajmują pojezierze Mazurskie oraz nizinę nadbałtycką, pomiędzy dolną Wisłą a dolnem Niemnem. Powierzchnię obu tych części Prus budują wytwory epoki lodowej lub aluwjalne. Z starszych formacyj geologicznych, występuje tylko trzeciorzęd na stromem wybrzeżu Sambji i kreda w okolicy Malborga (Marienburg). Najwyższe tereny Prus, znajdują się w płd. ich części, na pojezierzu Mazurskiem a tworzą je łańcuchy potężnych dyluwjalnych moren czołowych, osiągających w Dylewskiej Górze (Kernsdorfer HŻhe) 312 m. Średnie wzniesienie P. wynosi 100-200 m. Na płd. od garbów morenowych pojezierza rozpościerają się rozległe sandry piaszczyste puszczy Jańsborskiej. Wybrzeże a zwłaszcza mierzeje posiadają krajobraz wydmowy. Najwyższe wydmy wznoszą się na mierzei Kurońskiej.

Zach. część Prus odwadniają Wisła, Nogat i Pasłęka, środkową Pregoła z dopływami Łyną (Alle) i Wystruciem (Inster), wsch. Niemen z Szeszupą a płd. Drwęca (do Wisły) i Pisa (do Narwi). Żeglownemi wodami są: Pregoła, Niemen, Nogat, Pasłęka i Łyna. Ponadto mają Prusy gęstą sieć kanałów (Oberlandzki, Frydrychowski, Seckenburski, Królewiecki, Drogi Mazurskie). Jezior posiadają Prusy ponad 3300, głównie na Mazowszu pruskiem (największe: Śniardwy, Mamry, Roś, Orzysz). Znaczne obszary zajmują torfowiska (31.200 ha).



Gospodarka i komunikacja... - czyli szlaki wodne
Już od XV wieku rodzi się koncepcja budowy szlaków komunikacyjnych, pozwalających na szybki i tani transport towarów przez ten tak trudny teren. W naturalny sposób wykorzystywano do tego wody okolicznych jezior oraz rzek; Pasłęki, Drwęcy, Wisły i Nogatu. Wykorzystywano też intensywnie Kanał Jagielloński i Zalew Wiślany. Tą drogą towary docierały do Elbląga, Gdańska, Malborka, Torunia, Fromborka i Braniewa. Niestety niekorzystny układ dróg wodnych, powodował ogromne wydłużenie tras żeglugowych. Konieczność omijania Wzniesienia Elbląskiego, powodowała wielotygodniowe wyprawy szlakami okrężnymi. Pod koniec XVII wieku, gdy zaczynają się tu rozwijać manufaktury, rozwiązanie problemy transportu staję się zadaniem pierwszorzędnym. Prawie sto lat trwają przymiarki, do tego zdaje się niewykonalnego zadania. Niemożliwością na owe czasy była tak wielka inwestycja, przecząca wydawałoby się wszelkim prawom natury. Kilkakrotnie przygotowywano konspekty, plany i projekty, wytyczano trasy, jednak złożoność zadania przekraczała ówczesne możliwości. Dopiero w 1825 roku, pod naciskiem właścicieli ziemskich, Pruski Parlament Krajowy uchwalił decyzję o budowie kanału w Oberlandzie. Koncepcję tą popiera gwałtownie rozwijający się, przemysłowy Elbląg, pod warunkiem że kanał będzie się kończył właśnie tam. Elbląg zawdzięczał swój rozwój i pomyślność, rozłożeniu tego miasta, na brzegu Zalewu Wiślanego. Dzięki temu jest to wielki port śródlądowy i jednocześnie morski. Tu też krzyżują się ważne handlowe i komunikacyjne szlaki lądowe. Połączenie jeziora Drwęckiego z jeziorem Dróżno dawało szansę na uniezależnienie się od wpływów potężnego Gdańska.


Kanał przez Górny Kraj
Budowa kanału rusza więc, ale aż do 1836 roku nie udaję się zrobić nic poza wskazywaniem kolejnych trudności. Kilkakrotnie zmienia się koncepcja, wytycza się wciąż nowe propozycje tras. Pracami kieruje Tajny Radca Budowlany Prus Severin z Kwidzynia (nie mylić z Karlem Severingiem, socjalistą, ministrem spraw wewn. Prus). Severin nie radzi sobie z projektem, zwleka i unika rozpoczęcia prac. Dopiero młody wizjoner, inżynier Georg Jakob Steenke, człowiek światły i ambitny, zaproponował koncepcję wytyczenia kanału najkrótszą drogą z jeziora Drwęckiego do portu w Elblągu. Najkrótsza trasa nie rozwiązała jednak największego problemu technicznego... czyli 100 metrowej różnicy poziomów którą kanał powinien pokonywać! Steenke uzyskuje łatwo poparcie Nadprezydenta Prus Von Shoena i przedstawia koncepcje u Króla Prus. Tam też zdobywa przychylność najwyższych władz. Kolejne lata mijają nad próbami rozwiązania problemu różnicy poziomów. Steenke wiele podróżuje. W Bawarii, Belgii i przede wszystkim w Holandii, studiuje zagadnienia konstrukcji hydrotechnicznych. Tam też zetknął się po raz pierwszy z techniką przewozu łodzi przez poldery na kołowych wózkach. Szczegółowo poznaje tam konstrukcje śluz i koncepcję stopni wodnych. Pod koniec 1844 roku, po powrocie do kraju, rozpoczęto wreszcie roboty ziemne. Dzięki bardzo aktywnemu poparciu Starostwa Pasłęckiego, szybko posuwają się prace ziemne przy niwelowaniu różnicy poziomów wód. Pierwotna koncepcja zakładała przeprowadzenie kanału z Elbląga przez jezioro Dróżno, następnie odcinkiem kanału do jeziora Piniewo. Stamtąd połączonym odcinkiem jezior Sambród i Ruda Woda a następnie przez jezioro Ilińskie do jeziora Drwęckiego i jeziora Szeląg Wielki. Ukształtowanie tych jezior i odnogi miały zapewnić żeglugę aż do Iławy przez jezioro Dauby i Jeziorak, do Zalewa przez jezioro Dauby, Płaskie i Ewingi. Najtrudniejszy do realizacji był odcinek pomiędzy jeziorem Dróżno a Piniewo, bo na stosunkowo krótkim odcinku trudnego, pagórkowatego terenu, należało pokonać kilkudziesięciometrową różnicę poziomów. Problem miał rozwiązać system 20 śluz wodnych na odcinku jedenastu kilometrów. Ze względu na astronomiczne koszty budowy i późniejszej eksploatacji zaniechano tego rozwiązania. Steenke pojechał do Stanów Zjednoczonych gdzie poszukiwał rozwiązania na Kanale Moris. Tam po raz kolejny obserwuje łodzie na wózkach. System kilkudziesięciu pochylni komorowych pozwala na przewożenie statków pomiędzy odcinkami toru wodnego. Tam zwrócił też uwagę na nieekonomiczność tego rozwiązania i wielkie koszty utrzymania tej inwestycji. Po powrocie, wraz z Severinem i Lentze, jeszcze wielokrotnie analizują amerykański pomysł. Nie wiadomo kiedy, wpadają na pomysł zastosowania turbin wodnych do napędu pochylni. Było to rozwiązanie nowatorskie i genialne pod każdym względem. W ten sposób rozwiązano ostatni problem - zagadnienia kosztów eksploatacji.

Pomysł jest stosunkowo prosty. Statek podpływa nad specjalną ażurową platformę - wózek, gdzie jest zatrzymywany i cumowany bez konieczności rozładunku. Wózek platformowy umieszczony jest na szynach, bardzo podobnych do kolejowych ale o większym rozstawie. Z takim właśnie rozwiązaniem Steenke zetknął się kiedyś w Holandii. Następnie cała platforma jest wyciągana na linach po pochylni. Liny rozpięte są na olbrzymich kołach wyciągowych. Każda pochylnia jest dwukierunkowa, czyli podczas jednego zjazdu można jednocześnie wciągać jeden statek a opuszczać drugi. Szerokość pochylni umożliwia swobodne mijanie się nawet dosyć dużych jednostek pływających. Nieopodal pochylni umieszczone są hale maszynowni. Tam znajdują się turbiny, napędzające maszyny wyciągowe. Do zasilania turbin, wykorzystuje się wodę, doprowadzaną z wyższego zbiornika, specjalnym niewielkim kanałem bocznym. Energia spadku wody napędza turbinę, która porusza z kolei kołowroty potężnej maszyny wyciągowej. Napęd przekazywany jest za pomocą kół i lin stalowych. Po pokonaniu różnicy wzniesień, statek jest wodowany w wyższym odcinku kanału, przeprowadza się odcumowanie. Wózek zsuwa się po szynach poniżej stępki i statek pchany własnym napędem kontynuuje rejs aż do następnej pochylni. Cała operacja śluzowania na takiej pochylni trwa około dwadzieścia minut. Statki posuwają się z prędkością około 6km/h. Na odcinku pomiędzy Miłomłynem a Ostródą, zbudowano dwie śluzy komorowe. Tam statek wpływa do komory, zamykane są drzwi śluzowe i rozpoczyna się przepompowywanie wody. Trwa to tak długo, aż wyrówna się poziomy wód w śluzie i kanale. W zależności od potrzeb, wodę się spuszcza do dolnego zbiornika lub wlewa (pompuje grawitacyjnie) z górnego odcinka kanału. Po wyrównaniu poziomów, otwiera się przeciwległe drzwi śluzowe i statek kontynuuje rejs na następnym poziomie drogi wodnej. Śluza wykorzystuje, znane ze szkoły, prawo naczyń połączonych. Na wszystkich odcinkach wykonanych sztucznie, koryto wodne jest starannie wymodelowane, pogłębione a brzegi umocnione palami drewnianymi na całej długości. Wzdłuż brzegu zbudowano drogę, mosty i kanały wodne do zasilania turbin.

Do roku 1860, wybudowano i uruchomiono cztery pierwsze pochylnie w Buczyńcu, Kątach, Oleśnicy i Jelonkach. Kanał Elbląski rozpoczął prace. W latach 1872 do 1881 zbudowano piątą pochylnię w Całunach, w której zainstalowano nowoczesną turbinę wodną. Od strony Ostródy, system uzupełniły dwie duże śluzy komorowe - Śluza Zielona i Śluza Miłomłyn. Wyposażenie kanału w maszyny i urządzenia techniczne pochodziło z zakładów w budowy maszyn w Tczewie. Dostarczono tam wykonane, olbrzymie koła wodne, elementy turbin wodnych w/g projektu Steenkego, bramy śluzowe i niezliczoną ilość stalowych elementów konstrukcyjnych. Wykorzystano technikę nitowania konstrukcji stalowych z gotowych elementów wytworzonych w fabryce. Pierwotne zastosowane elementy drewniane, zastąpione metalowo betonowymi w czasie dwóch kolejnych modernizacji w latach 1921 do 1926 i 1927 do 1931. Niemały wkład pracy mają też fabryki elbląskie. Kadrę techniczną i robotników zapewniły okoliczne miasta i wsie. W roku 1926, po pierwszej modernizacji, obliczono całkowity koszt budowy na około sześć milionów marek w złocie. Budowa kanału oprócz rozwiązania komunikacyjnych problemów regionu, dała poważny impuls gospodarce, przyczyniając się do rozwoju przemysłu ciężkiego. Pod koniec XIX wieku, przez kanał przepływa kilkadziesiąt statków towarowych dziennie, przewożąc płody rolne i towary przemysłowe.

Jednak wkrótce po ukończeniu kanału, wydaje się że jego znaczenie systematycznie maleje. Obok transportu wodnego pojawia się alternatywa w postaci coraz silniej rozwijającej się kolei, powstaje sieć dróg dla samochodów a w latach trzydziestych rozwija się lotnictwo. Jednak kanał, przez kilka dziesięcioleci, spełnia swoje zadanie. Do połowy lat 30, tą drogą spławia się prawie 300000 ton towarów (w roku 1927 prawie 50000 ton). Wraz ze spadkiem znaczenia kanału dla gospodarki regionu, rośnie jednak jego znaczenie dla rozwoju turystyki. Szlak wodny na stałe wkomponował się w romantyczny krajobraz tej krainy. Legendy o statkach płynących w powietrzu nad lasami przyciągają rzesze turystów. W końcu XIX wieku, kanał oprócz cudu techniki, stał się jeszcze wielką turystyczną atrakcją;

Trzema cudami świata kraj Pruski się szczyci; znajdziesz tu podniesione z bagien i błota Żuław warownie Wielkich Mistrzów w Marienburgu (Malbork), są piaski i wydmy tajemnie wędrujące w Mierzei i statki płynące po górach i lasach.

Dziś, po gwałtownych zmianach na mapie geopolitycznej Europy, Górny Kraj utracił swoje znaczenie. Niegdyś kluczowe szlaki komunikacyjne stały się peryferiami drogami Europy. Bogaty i uprzemysłowiony Elbląg, po faktycznej utracie dostępu do morza, stał się miastem prowincjonalnym. Po ostatniej reformie administracyjnej utracił także swoje znaczenie w północno - wschodniej Polsce. Wszystkie stare, hanseatyckie miasta wybrzeża, może za wyjątkiem Gdańska, zubożały i utraciły swoje wpływy. Przemysł wycofał się do innych rejonów i może dzięki temu, można do dziś podziwiać nieskażone piękno przyrody. W miejsce utraconej świetności otwiera się szansa zbudowania proekologicznej gospodarki w oparciu o nowoczesną turystykę. Czas pokaże czy z tej szansy uda się skorzystać.


Statkiem przez Górny Kraj
Jak podaje polska przedwojenna encyklopedia z 1932 roku; Elbląski (Oberlandzki) - (Elbing­Oberl/ndischer) kanał, wybudowany w 1845-60 łączy Elbląg z jeziorem Druźno (Drausensee) i jeziorami Oberlandu (PrusyWsch.). Ma on 82 (z jeziorami - 145 km.) i jest zaopatrzony w 4 śluzy. Odgrywa on ważną rolę w życiu gospodarczem kraju.

Informacje te są jednak nieścisłe. Kanał ma długość prawie 130 kilometrów. Zwykle jest identyfikowany jedynie z odcinkiem Elbląg - Ostróda o długości 82 km., jednak tor wodny ma jeszcze kilka żeglownych odgałęzień, podzielonych na trzy odcinki wyznaczone z centralnego punktu w Miłomłynie:

- Najdłuższy, pierwszy odcinek, z Ostródy do Iławy mierzy 48 km.
- Drugi przebiega z Miłomłyna do Iławy i liczy 31km.
- Odcinek trzeci jest najkrótszy, mierzy jedynie 17km. z Ostródy do Starych Jabłonek

W źródłach nie ma zgodności jaki punkt jest początkiem i końcem kanału. Czasami przyjmuje się jezioro Dróżno a czasami śluzę Miłomłyn. Nie ma też zgodności co do nazewnictwa samego kanału. W różnych publikacjach występują najczęściej nazwy; Kanał Elbląsko - Ostródzki, Kanał Ostródzko - Elbląski, Kanał Elbląski, Kanał Staropruski, Kanał Oberlandzki. Spotkałem się nawet z nazwą Kanał Steenkego, ale należy to raczej traktować jako hołd oddany inżynierowi przez autora owej publikacji. Najbardziej sensowne wydaje się przyjęcie nazwy Kanał Oberlandzki, bo jest ona najbardziej zakorzeniona, najbliższa historycznej prawdzie i pojawia się w większości źródeł czy opracowań.

Współcześnie, czyli ponad 150 lat od budowy kanału, jest on żeglowny i doskonale utrzymany na całej swej długości. Czynne są wszystkie urządzenia techniczne, mimo iż niektóre z nich działają już ponad 100 lat! Czynne i sprawne są pochylnie, na których statki przewożone są na wózkach. Jest ich na trasie pięć:
- Całuny
- Jelenie
- Oleśnica
- Kąty
- Buczyniec

Na początku XXw. Elbląskie Towarzystwo Turystyczne i Przedsiębiorstwo Przewozowe Tetzlafa z Ostródy, oferowało swoim klientom rejsy po kanale. Do lat 30-tych biała flota Oberlandzka liczyła kilkadziesiąt jednostek w tym nawet dwa duże statki (M.S. Oberland i M.S. Konrad), zabierające ponad 100 osób. Tak swe wrażenia z rejsu po kanale Oberlandzkim opisał O.E. Sattler.

Poprzez cały Oberland kanał płynie
a w nim statki na widok drzew wierzchołków,
dzioby swe ku niebu unoszą
i płyną na skrzydłach aniołów.

Tu kanał mknie przez las bajeczny
lub łąkę ukwieconą w leśnym gaju.
A tam z jeziora na jezioro
wciąż bliżej do wodnego raju.

Omija sitowie i trzciny,
starej wioski dom podcienowy
a zbudował ten niezwykły kanał
najsprytniejszy z wilków morskich

Dzisiaj, żeglugę po kanale i okolicznych jeziorach obsługuje przedsiębiorstwo Żegluga Ostródzko - Elbląska. Rejsy po Zalewie Wiślanym obsługuje również Żegluga Gdańska Ltd. W Ostródzie i w Elblągu są duże porty żeglugi śródlądowej i stocznie remontowe. Po kanale i jeziorach można pływać dużymi statkami 65-cio osobowymi, 36-cio osobowymi, 12-to osobowymi a także motorówkami. Można też zaplanować kilkugodzinne wycieczki kajakami, i żaglówkami. Samodzielne przepłyniecie przez śluzy i pochylnie wymaga wniesienia każdorazowej opłaty za śluzowanie, w wysokości od 3 do 5 złotych. Wśród jezior jest ogromna ilość przystani i wypożyczalni sprzętu pływającego. Statki regularnie kursują w okresie od 01.05 (przez kanał od 15.05) do końca września. Rejs na najbardziej malowniczej trasie z Ostródy do Elblaga, przez Miłomłyn, Małdyty i Buczyniec, to całodzienna wyprawa. Rejs rozpoczyna się na przystani w Ostródzie o 8 rano a kończy w Elbląskim porcie około 19 wieczorem. Bilet normalny na całej trasie kosztuje 65złotych. Można też wybrać najkrótszą trasę z Ostródy do przystani Miłomłyn - za 15 złotych, lub nieco dłuższą do przystani Małdyty - za 33 złote. Istnieje też możliwość rejsu do pochylni Buczyniec - bilet za 44złote. Malowniczo położona, wśród prastarego wysokiego lasu liściastego jest jednocześnie muzeum i działającym skansenem. Tu też można zwiedzić muzeum kanału, odwiedzić pomnik Georga Jakoba Steenke. Po odpoczynku można skorzystać z krótkich rejsów pomiędzy sąsiednimi pochylniami (w cenie 5-15złotych). W biurach przystani można zamówić rejsy po wybranych trasach, kupić bilety zbiorowe i ulgowe. Z Ostródy warto się tez wybrać w rejs spacerowy po przepięknym jeziorze Drwęckim. Cena, zależnie od rejsu, to około 10złotych. W Elblągu warto wykupić rejs po Zalewie Wiślanym (od 10złotych), zwiedzając Tolkmicko, Frombork, Braniewo i Krynicę Morską, położoną po drugiej stronie zalewu (rejs wahadłowy za około 30złotych). Stamtąd po niedługim spacerze, można dotrzeć do morskiej plaży i wieczorem wrócić do Elbląga. Obowiązkowym punktem takiej wyprawy, musi być zwiedzanie Fromborka - miasta Mikołaja Kopernika. Po krótkim spacerze z portu, wzdłuż Kanału Baudy, można zwiedzić unikalny zabytek - wieżę wodną. Ten ciekawy akwedukt, został ponoć zmodernizowany właśnie przez uczonego Mikołaja. Na potężnym, ufortyfikowanym wzgórzu katedralnym trzeba zwiedzić urządzenia obronne z wieżami bramnymi. W środku grubych murów znajduje się kuria z zegarem słonecznym, gotycka katedra p.w. NMP Wniebowziętej, pałac biskupi z urządzonym w środku muzeum Kopernika i wieża artyleryjska z której rozciąga się zapierający dech w piersiach widok. Kilka razy dziennie w Katedrze, odbywa się krótki koncert organowy, wykonywany na instrumencie składającym się aż z 6 tysięcy piszczałek!

Górny Kraj, to także wymarzone tereny do zaplanowania ciekawych rowerowych wycieczek. Można wyznaczyć wiele tras o bardzo różnym stopniu trudności, od dziecinnie łatwych aż do trudnych, górskich eskapad. Dla mniej doświadczonych, mogę polecić łatwą ale dość długą i urozmaiconą trasę wzdłuż Kanału Oberlandzkiego. Posuwamy się cały czas po żwirowej drodze nad wodą. Można też wybrać nieco trudniejsze leśne ścieżki, posuwając się od pochylni do pochylni. Na trasie natrafimy na kilka krótkich górskich premii. Całą trasę kanału, podzieloną na trzy lub cztery całodzienne odcinki, mogą pokonać nawet mniej doświadczeni cykliści. Te same szlaki można przemierzać pieszo, z plecakiem i namiotem, chłonąc ciszę, spokój i niczym nieskażoną przyrodę. Warto zabrać ze sobą aparat fotograficzny!

Turystom planującym dłuższy wypoczynek, można polecić założenie bazy wypadowej w Pasłęku. Z tego starego bo ponad 700-letniego, malowniczego miasta, jest wszędzie blisko. Samochodem, rowerem albo pieszo z plecakiem, można dotrzeć do Elbląga, do pochylni kanału, zwiedzić okolice jeziora Dróżno. Warto wybrać się na wycieczkę do Parku Krajobrazowego Wzniesienie Elbląskie. W deszczowe dni można zwiedzić zabytkowy kościół św. Bartłomieja, ratusz miejski z XIV, wieżę bramną i izbę pamięci (czynna we wtorki) w której znaleźć można wiele ciekawostek o kanale i całym regionie. W środku jest też duża makieta obrazująca działanie pochylni Steenkego. Koniecznie trzeba zwiedzić muzeum w Elblągu i zobaczyć wystawę wykopalisk świadczących o prehistorii tej ziemi. Stała ekspozycja o Truso, należy do najlepszych wystaw muzealnych. Nie sposób też ominąć monumentalnej katedry św. Mikołaja.

Dobrą bazą wypadową jest też mała miejscowość letniskowa Małdyty, położona mniej więcej w środkowej części kanału. Oprócz wycieczek po kanale można też aktywnie korzystać z wypoczynku wśród dziesięciu okolicznych jezior i grzybnych lasów. W okolicy są też stadniny koni, gdzie można zaplanować wczasy w siodle. Wszędzie łatwo o zakwaterowanie a ceny kwater nie są wygórowane. Nocleg w przyzwoitych warunkach, można znaleźć już za 15-20 złotych. Ziemia Elbląska ma bardzo bogatą i urozmaiconą ofertę agroturystyczną. Bez problemu można się też rozbić z własnym namiotem. Należy tylko pamiętać o dopełnieniu obowiązku meldunkowego i zgłoszeniu pobytu. Okoliczni gospodarze są gościnni i chętnie witają turystów. Wszelkiej pomocy udzielają sołectwa.

O tej uroczej krainie nie należy też zapominać poza sezonem letnim. Unikalne walory klimatyczne i ukształtowanie terenu, pozwala na niesamowite przeżycia przy uprawianiu... sportów zimowych! Trasy wzdłuż kanału i brzegami jezior są wymarzone dla turystyki na nartach śladowych. Całodzienna wycieczka z plecakiem i aparatem fotograficznym to niezapomniane przeżycie w ciszy i spokoju. Tu nie ma tłoku i tłumu turystów znanego z innych miejscowości zimowych a i warunki są tu często lepsze. Wysokie pagórki Wzniesienia Elbląskiego, umożliwiają też uprawianie narciarstwa zjazdowego lub biegów przełajowych na orientację. Cisza spokój i krystalicznie czyste powietrze gwarantuje zdrowy wypoczynek.

Autorzy tekstu: Ilona i Jaroslaw Szymonowicz, Ryszard Bogucki
budowle Pochylnie: Całuny, Jelenie, Oleśnica, Kąty, Buczyniec. Śluzy: Miłomłyn, Zielona.
piśmiennictwo
lokalizacja

Komentarze

Jerzy Mianowicz m.jurek@hotmail.com
31 lipca 2014

Witam!
Dzieki P.Tadeuszu za wspomnienie o Ojcu!
Jako Kierownik Ostrodzkiej stoczni,wybudowal warsztaty i naprawil suchy dok.
Naprawa pochylni trwala dosc dlugo,poniewaz liny do kol napedowych zamowiono na Wegrzech(z uwagi na specjalne laczenia!)
Kilkanascie lat temu chcialem przekazac dokumentacje pochylni,(jak rowniez dwu-jezyczne prototoly z przejecia zakladow od komendatury radzieckiej) zadzwonilem z W-y do Urzedu Miejskiego w Ostrodzie i poradzono mi.....abym przywiozl (!!) ( co bylo niemozliwe z uwagi na kilkudniowy urlop.)W czasie mojej neobecnosci nastapila awaria wodna i dokumenty staly sie bezuzyteczne!

Monika Mianowicz momi_witch@yahoo.no
25 lipca 2014

Witam!
Zygmunt Mianowicz to moj dziadek. Dziekuje panie Tadeuszu za wzmianke o nim.
Mieszkam od 32 lat na stale w Norwegii, razem z moimi rodzicami. Moj Tata zadbal o przekazanie historii, a dzieki babci mamy tez sporo pamiatek po dzaidku. Serdecznie Pozdrawiam

Piotr piotr.czerwinski@vp.pl
15 listopada 2010

Szkoda, że nie wspomniano o przemyśle drzewnym kluczowym wówczas dla gospodarki Prus i rozwinięciu się nad Kanałem Oberlandzkim tartaków o takich przerobach jakim się nikomu nie marzyło. Połączenie tartaków z liniami kolejowymi (Małdyty gdzie nadbrzeża są przy stacji kolejowej, Miłomłyn gdzie reda na drewno to obecne pale zachowane w odnodze do mostu na Liwie, Iława gdzie funkcjonowały 3 tartaki w tym dwa z rampami kolejowymi, i tartaki w Ostródzie.

Ewa Turowska sp2drostroda@op.pl
25 października 2010

Informacje bardzo interesujące, ale nazwę miasta Kwidzyn odmienia się tak jak Olsztyn.

Tadeusz Peter, prezes Oddziału Warmińsko - Mazurskiego Stowarzyszenia mojemazury@wp.pl
6 stycznia 2008

Kanał Ostródzko Elblązki zbudowano zgodnie z projektem opracowanym przez G.J. Stennkego, inż Holendra, który projekt swój poierwotnie przedłożył królowi Prus już w 1825 roku, ale wówczas król nie podjął decyzji o budowie. Budowa rozpoczęła się w 1844 roku i do 1860 roku oddano kanał na trasie Elbląg- Iława przez Węzeł - Wodny w Miłomłynie. Natopiast ze względu na trudności z rzeką Liwą i bagna do Ostródy dotarł kanał po kilku lkatach. Ostatecznie pełne uruchomienie całości od Starych Jabłonek do Elbląga miało miejsce w 1872 roku. Pływanie na trasie kanału mocno utrudniału śluży w okolicy Elbląga przed wejściem do J. Druźno, których było aż 14 i dopiewro po ich zastąpieniu przez wybudowanie p;iątej pochylni sprawność kanału wyrażnie poprawiono, ale w tym czasie uruchomiono linie kolejową łączącą Toruń z Olsztynem (1 grudzień 1872 roku). Trasport koleją był szybszy i znaczenie kanału podupadało, bowiem znaczą część towarów przewożono koleją. Dopiero Adolf Tetzlaff, syn rybaka z Zalewa, pracując w Stoczni w Ostródzie wpadł na pomysł i urochomił w 1912 roku żeglugę tyurystyczną na jeziorach i kanałach. Rozwój jego żeglugi opóżniła I wojna światowa, gdyż jego ze statkiem zabrano do patrolowania rzeki Wisły. Po zakończeniu I wojny światowej on kontunuuje turystykę na jeziorach i kanałach. W 1927 roku został zbudowany statek "Konrad", którym organizuje stałe rejsy z Ostródy do Elbląga i z Elbląga do Ostródy. Jego flota zwiększyła się do czterech statków i coraz szersze znaczenie turystyczne osiągała. Tak było do wybuchu II wojny i do końca 1944 roku. Po zakończeniu II wojny światowej Zygmunt Mianowicz, pełnomocnik rządu do spraw przemysłu na teren powiatu doprowadził przy udziale Adolfa Tetzlaffa do uruchomienia stałych rejsów turystyucznych na jezirach i kanałach. Stało się to w 1948 roku, bowiem konieczne bło naprawienie koła napedowego na pochylni w Buczyńcu, które dokonało ZNTK w Ostródzie. ŻEGLUGĘ PRZEJEŁA ŻEGLUGA BAŁTYCKA I TAK ORGANIZOWANO REJSY NA KANALACH PRZE WIELE LAT, ALE ŻEGLUGA BAŁTYCKA MIALA mORZE bAŁTYCKIE, A KANAŁY BYŁY DLA NIEJ DODATKIEM. W latach 80-tych XX wieku dokonano zmiany i żeglugę na jeziorach i kanalach przejęła ŻEGLUGA MAZURSKA w Giżycku i w Ostródzie otwarto ekspozyture, ale to było też nie najlepsze rozwiązanie dla Ostródy. Dopiero w latacjh 90- XX wieku miasto przejęło żeglugę i od tego momentu kwitnie ona wspaniale. Dzięki zapobiegliwości Waldemara Naklewajki, dyrektora Kamunikacji Miejskiej i Żeglugi OSTRÓDZKO - ELBLĄSKIEJ DOKONAŁ OLBRZYMIEGO SKOKU. W 2000 roku zbudowano w stoczni rzecznej w Płocku nowoczesny statek "Ostróda", którego matką chrzezstną była Krystyna Chojnowska - Liskiewicz, pierwsza kobieta która na jachcie "Mazurek" samotnie opłynęła świat. Jest ona Ostródzianka, gdyż tu kończyła szkołę podstawową i średnią i uczyła się żeglowania na jeziorach mazurskich, w tym główniena jeziorze Drwęckim. Dziś ŻEGLUGA OSTRÓDZKO - ELBLĄSKA dysponuje 8 statkami i ma swoją siedzibę w Ostródzie.
Adolf Tetzlaff zmarł w lipcu 1952 roku w Ostródzie i został pochowany na cmentarzu zwanym "Polską Górką". Ten pionier ostródzkiej turystyki i jeden z głownych jej organizatorów zasługuje na upamiętnienie. Sądzę, że władze miasta to zauważą!
Ostróda jest jedynym portem śródlądowym w Polsce od trzech Kanałów: Kanału Ostróda - Elbląg ( 82 km), kanału Ostróda - Iława (48 km), Kanału Ostróda - Stare Jabłonki.
Stąd bioprą początek wszystkie szlaki kajakowe i żeglarskie oraz statków na jeziorach i kanbałach Mazur Zachodnich i Powiśla. Ostróda jest "Perłą Mazur" i kanał jest jedyną tego typu atrakcją w Europie, a może być, że i na świecie.

Nasza oferta | zobacz pełną ofertę

dysponujemy:
  • inwentaryzacją krajoznawczą regionu
wykonujemy:
  • aktualizacje treści turystycznej map, przewodniki
  • oceny oddziaływań na środowisko (Natura 2000)
  • oceny stanu ekologicznego wód (Ramowa Dyrektywa Wodna UE)
  • prace podwodne, poszukiwawcze
prowadzimy:
  • nurkowania zapoznawcze, turystyczne, szkolenia specjalistyczne
statystyki | realizacja : nesta.net.pl