Dodano: 0 0000
najmniejsza z krajowych sów, nieco większa od szpaka. Wierzch ciała brunatny z białawymi plamkami. Spód ciala biały z podłużnymi, brunatnymi płomykami. Skrzydła i ogon brunatne z białymi pręgami i końcami. Nogi upierzone aż do pazurów. Tęczówki żółte.
wygląd najmniejsza z krajowych sów, nieco większa od szpaka. Wierzch ciała brunatny z białawymi plamkami. Spód ciala biały z podłużnymi, brunatnymi płomykami. Skrzydła i ogon brunatne z białymi pręgami i końcami. Nogi upierzone aż do pazurów. Tęczówki żółte.
występowanie typowy gatunek leśny, zamieszkuje duże, spokojne lasy ze starymi drzewostanami iglastymi i wilgotniejszymi partiami. W górach pospolitsza.
tryb życia sóweczka jest bardzo drapieżna, atakuje ssaki i ptaki niekiedy dorównujące jej wielkością. Jest aktywna przeważnie nocy, lecz także w dzień poluje w głębi drzewostanów. Skrzydłami uderza w powietrzu szybko, po czym następuje faza lotu rakietowego ze skrzydłami przylegającymi do ciała. Kiedy nie poluje, to ukrywa się w dziuplach. Zaniepokojona sóweczka charakterystycznie kiwa ogonem. Poza sezonem lęgowym koczuje w okolicach miejsca gniazdowania. Można ją sprowokować do wydania głosu naśladując go lub odtwarzając z magnetofonu.
pokarm drobne ptaki do wielkości szpaka, gryzonie i małe ssaki chwytane w koronach drzew i na ziemi, oraz większe owady. W okresie zimy sporządza niewielkie zapasy z myszy.
gniazdo w dziuplach, chętnie po dzięciołach, jak również w skrzynkach lęgowych. W okolicach dziupli zwykle leżą porozrzucane pióra drobnych ptaków.
ochrona 80-120 par w Polsce (Komitet Ochrony Orłów). Niezbędna ochrona starych drzewostanów.
jaja Od kwietnia do maja samica składa 3-7 białych jaj (28,5 x 23,2 mm) i wysiaduje 29 dni. Pisklętami opiekują się oboje rodzice przez 30 dni na gnieździe i 25 poza nim. Wyprowadza jeden lęg w roku.
uwagi Źródła: „Zoologia dla leśników” – A. Haber, M. Nunberg oraz „Przewodnik Ptaki” – Karel Hudec
piśmiennictwo

Komentarze

Tomasz Lippoman tomasz@bialowieza.com.pl
19 października 2003

Wyprawa dla Konesera
Sóweczka

Mały czerwony budzik powiadomił mnie, że jest już 4.30 i czas wyruszać do Puszczy. Noc była wyjątkowo ciepła jak na połowę października. Rogalik księżyca rzucał wątłe światło na szeleszczącą zwiędłymi liśćmi leśną trybę. Od uroczyska Kosy Most dzieliło mnie półtorej godziny marszu. Na miejscu postanowiłem być przed świtem w nadziei spotkania żubrów, których świeże ślady widziałem nad Narewką poprzedniego dnia. Wędrując w niemal kompletnych ciemnościach zastanawiałem się, z której strony podejść stado pozostając niezauważonym, gdy w oddali zamajaczyły tory starej kolejki leśnej, z czasów I wojny światowej. Od skrzyżowania duktu z wąskotorówką, do mostku jest tylko kilkanaście minut marszu. Zwolniłem, starając się stąpać możliwie najciszej gdy z lewej strony dobiegł mnie głośny trzask łamanych gałęzi. Przystanąłem starając się odgadnąć czyje racice odciskają się właśnie w miękkiej leśnej glebie. Po chwili trzaski powtórzyły sie nieco bliżej drogi, 10 może 15 metrów od miejsca, w którym się zatrzymałem. Cisza. Przyglądamy się sobie, tyle, że ja nic nie widzę, a zwierz ma mnie na żwirowej drodze jak na patelni. Postanawiam iść dalej straciwszy nadzieję, że właściciel kopyt zechce wyjść z gęstwiny i mi się przedstawić. Zbliżając się do celu rozważałem: żubr to czy jeleń oglądał mnie z głębi ciemności, a może to jakiś wyjątkowo duży odyniec narobił tyle hałasu? Zachowanie zwierzęcia i miejsce spotkania wskazywało raczej na żubra, który to w liczbie ponad trzystu byków, krów i żubrząt niepodzielnie włada białowieską knieją. Gdy dotarłem wreszcie do Kosego Mostu niebo na wschodzie zaczęło lekko blednąć rozjaśniając bagienne łąki, na których przycupnięte jak wiedźmy krzaczaste wierzby siedzą. Cisza, że w uszach dzwoni, ani ptak, ani inny zwierz, ani nawet wiatr nie mają odwagi zmącić tej magicznej chwili, gdy noc ustępuje przed dniem. Stoję zamarły w oczekiwaniu na świt zastanawiając się jaki dźwięk otworzy poranny koncert na łąkach, gdy z lewej strony dobiega mnie głośne chrupanie. Znam dobrze ten odgłos. Bóbrogryza z kory gałązkę. Te wielkie, dorastające trzydziestu kilo gryzonie mają tu swój matecznik. Po obu stronach rzeczki charakterystycznie podcięte pnie olch i dębów, wygniecione ciężkimi ogonami ścieżki i sterty pociętych gałęzi przypominają, że bobry objęły ten skrawek puszczy w posiadanie.
Gdy wytężałem wzrok starając się dostrzec ucztującego bobra, z pobliskiej dąbrowy dały się słyszeć liczne odgłosy łamanych gałązek. W tym samym momencie z trzeszczącego kruszonym posuszem dębniaka, na wąska ścieżkę świńskim truchtem wytoczył się dzik. Czarny zwierz, na oko ze sto dwadzieścia kilo, zakręcił młynka, fuknął i tyle go było widać. Wieść o intruzie musiała natychmiast dotrzeć do stada, które pochrząkując, niespiesznie oddaliło się w głąb starego lasu. Dzień coraz bardziej obejmował w posiadanie świat. Cienie skracały się rozpływając stopniowo w bladej poświacie. Ruszyłem w kierunku rozległej dzikiej łąki, która wczoraj gościła co najmniej kilka żubrów. Przystanąłem na skraju wierzbowych zarośli. W okularach starego NRD-owskiego zeissa o wyjątkowo jasnych szkłach zaczęły przewijać się dobrze znane obrazy. Parująca poranną mgłą wstęga Narewki, płat trzcin, kępy turzyc i wysoka poszarpana ściana mieszanego lasu. Pusto, żubrów ani śladu. Z kępy wierzb ostrzegawczo zaskrzeczała sójka, spłoszone stado raniuszków poderwało się z wiekowego grabu. Te niewielkie wdzięczne ptaszki wyglądają jak kłębki waty, do których matka natura przytwierdziła cienkie i długie ogonki oraz miniaturowe dzióbki. W koronie starego świerka nawołują się mysikróliki. Te najmniejsze europejskie ptaki ważą znacznie mniej niż pudełko zapałek. Dla porównania orzeł bielik dorasta nawet do 6 kilogramów, a rozstaw jego skrzydeł wynosi ponad dwa i pół metra.
Nagle zza pleców słyszę dwusylabowy niskotonowy gwizd. W pierwszej chwili pamięć zawodzi, nie mam pojęcia co za zwierzak oznajmia swoje przybycie. Wędrując wzrokiem w stronę źródła dźwięcznego głosu, w koronie uschniętej olszy dostrzegam charakterystyczną sylwetkę sowy. Określenie tego ptaka sową przywodzi skojarzenie czegoś przynajmniej średnich rozmiarów. To jednak jest sowa mikrus, prawdziwy liliput sowiego rodu. Ten sprawny drapieżnik, postrach sikor, mysikrólików i innego ptasiego drobiazgu jest bowiem niewiele większy od wróbla.
Sówka siedziała nieruchomo na cienkiej gałązce, a ja wpatrywałem się w nią urzeczony. Od dawna marzyłem o spotkaniu z tym pięknym i wyjątkowym ptakiem, którego w gęstym lesie dużo łatwiej usłyszeć niż dostrzec. Radość nie trwała jednak długo. Z pobliskiego starodrzewia zahuczał puszczyk. Zanim przebrzmiała ostatnia fraza pieśni sóweczka zleciała ślizgowym lotem w kierunku najbliższych zarośli, unikając spotkania z dziesięciokrotnie większym kuzynem.
W Polsce sóweczka jest prawdziwym rarytasem dla amatorów obserwowania ptaków. W całym kraju żyje ich nie więcej niż 250- 300 par, z czego większość zamieszkuje górzyste obszary Polski. Mój przyjaciel Artur Domaszewicz, który badaniom tej filigranowej sowy poświęcił wiele lat życia szacuje, że Puszczę Białowieską zamieszkuje obecnie nie więcej niż 25-30 par tych lilipucich sówek, z czego większość zamieszkuje Białowieski Park Narodowy zwany również Ścisłym Rezerwatem. Takie rozmieszczenie sóweczek na terenie Puszczy nie jest oczywiście przypadkowe. Właśnie w Rezerwacie znajdują one bowiem swoje ulubione siedliska - stare, zdrowe, wilgotne lasy z dużym udziałem świerków. W ostatnich latach, na obszarze Puszczy, na skutek wycinania starodrzewiu i drastycznego obniżania się poziomu wód gruntowych, udział starych, wilgotnych lasów znacznie zmalał. Jeśli nie powstrzymamy wysychania Puszczy i wycinania najstarszych okazów drzew, stopniowo wyginą ptaki z sóweczką, puchaczem i orłami na czele.
Sóweczka wyróżnia się wśród krajowych sów nie tylko małymi rozmiarami ciała, ale i zamiłowaniem do dziennego trybu życia. Nocą, ta filigranowa sówka widzi nawet gorzej od człowieka, co zmusza ja do łowów w ciągu dnia. Sóweczki najchętniej polują jednak o świcie i o zmierzchu. Ich najczęstszą zdobycz stanowią pospolite ptaki leśne jak sikory, zięby, rudziki oraz drobne gryzonie z nornicą rudą na czele. Taki typ oświetlenia wydaje się najbardziej sówkom odpowiadać, przypomina bowiem noce z jakimi styka sie ten gatunek od setek pokoleń w tajdze, będącej ich pierwotnym obszarem występowania. Małe rozmiary i zamiłowanie do polowań za dnia nie wyczerpują listy osobliwych cech tego gatunku. W obliczu zagrożenia sóweczka nie opuszcza swoich piskląt, co czyni choćby pięćdziesięciokrotnie cięższy od niej puchacz. Przyłapana na gnieździe, którym jest zazwyczaj wykuta przez któregoś z dzięciołów dziupla, przywiera do gniazda i próbuje odstraszyć intruza kłapiąc swoim małym haczykowatym dziobem. U większości sów pisklęta wykluwają się w odstępach od jednego do kilku dni. Powoduje to duże różnice wielkości pomiędzy rodzeństwem i stwarza między nimi silną konkurencję. W latach mniej obfitych w pokarm, a taka sytuacja w przyrodzie jest raczej regułą niż wyjątkiem, mniejsze i słabsze ptaki giną nierzadko w nierównej walce o pokarm z lepiej wyrośniętym rodzeństwem. W rodzinach sóweczek wszystkie pisklęta klują się i opuszczają dziuplę niemal równocześnie i co jest kolejnym wyjątkiem wśród sów - od początku sprawnie latają.
Puszcza Białowieska nie jest jedynym obszarem występowania sóweczki na Podlasiu. Całkiem blisko, bo zaledwie kilka kilometrów od granic stolicy województwa- Białegostoku, w knyszyńskich borach wiosną i jesienią można usłyszeć charakterystyczny fletowy dwusylabowy gwizd, którym samiec sóweczki ''znakuje'' swoje, liczące od 1 do 2 kilometrów kwadratowych terytorium. Słysząc ten melodyjny głos warto na chwilę przystanąć, rozejrzeć się dając sobie szansę zawarcia bliższej znajomości z tym miniaturowym drapieżcą.

Tomasz Lippoman
15-661 Białystok
Batalionów Chłopskich 1/25
tel. +85 66 19 461

Nasza oferta | zobacz pełną ofertę

dysponujemy:
  • inwentaryzacją krajoznawczą regionu
wykonujemy:
  • aktualizacje treści turystycznej map, przewodniki
  • oceny oddziaływań na środowisko (Natura 2000)
  • oceny stanu ekologicznego wód (Ramowa Dyrektywa Wodna UE)
  • prace podwodne, poszukiwawcze
prowadzimy:
  • nurkowania zapoznawcze, turystyczne, szkolenia specjalistyczne
statystyki | realizacja : nesta.net.pl